Wymarsz o godz. 6.00 z Góry Oliwnej przez Stare
Miasto do Starego Domu Polskiego był pierwszym punktem dnia.
Spacer o poranku przez Jerozolimę? Bezcenny. |
Urok uliczek Starego Miasta |
Tam gdy dotarliśmy, odbyła się Msza Św. w
intencji solenizantki s. Bolesławy, a następnie pyszne śniadanko.
Tam po raz
pierwszy dzisiaj wysuwało mi się naprzód hasło wspólnota = Wspólnota Polaków w Jerozolimie i nie tylko. To jest ciekawe doświadczenie ponieważ
Ziemia Święta to dla mnie INNY świat :) Trzeba tu przyjechać lub przylecieć, by tak
naprawdę zrozumieć, tę inność. Słowa tego w żaden sposób nie oddadzą.
Mieliśmy szansę na nowe spojrzenie na Jerozolimę
tzn. z centrum miasta z wysokości dachów domów mieszkalnych. Wszędzie dookoła
widać na dachach: stoliki, krzesełka, rupiecie no i pojemniki na wodę (to
ciekawe, bo jerozolimczycy wodę ogrzewają za darmo za sprawą słońca w takich
właśnie czarnych butlach widocznych na zdjęciach).
Po tak miłym rozpoczęciu dnia, wróciliśmy do
domu i „hej ho do pracy by się szło”.
No dzisiaj to nam poszło rewelacyjnie. Tyle pracy zrobionej i to w takiej świetnej atmosferze wspólnoty!
Kasia z s. Asią nadal podejmowały bój z butami tzn. segregowaniem, myciem, dobieraniem w pary i układaniem :)
Faceci wzięli się za męską robotę, czyli wywożenie ton śmieci - znalezionych w tunelu - który trzeba było gruntownie posprzątać - pomiędzy garażem a pomieszczeniem z butami xD Uszczelnianiem rynien, pomocą hydrauliczną w domu, pakowaniem listków drzewa oliwnego i wiele wiele innych prac, których nie idzie spamiętać.
Asia i Ania finiszowały w „uczelni”.
Przy tym wszystkim nie zabrakło „akcji”… bo humor
dzisiaj wszystkim dopisywał, a jak wiemy wyobraźnia jest zdolna do różnych
pomysłów. To też chłopacy nie omieszkali ich zrealizować przeciwko dziewczynom :)
Co prawda imieniny siostry Benigny świętowaliśmy w niedzielę, ale kalendarzowo przypadały dzisiaj. To też dawaliśmy znaki o naszej
pamięci – dość konkretnie. Drzwi do pokoju siostry zostały zabarykadowane.
kl. Jakub od dziecka interesował się motoryzacją... xD |
budowanie wspólnoty? Można i tak :) |
Nieszpory wieńczące dzień |
Wieczorem dołączył do naszej ekipy ksiądz Dawid
Stelmach, który niedawno był na dwutygodniowym doświadczeniu misyjnym na
Ukrainie. Więcej jutro… :)
Podsumowując, z jednej strony dzień jak co dzień, ale
jednak dla mnie inny, bo na plan pierwszy wysuwa się dzisiaj wspólnota. Czym ona
tak naprawdę jest? Jak to jest w niej żyć? Czy jest ona nam potrzebna? Co ona
nam daje?
Ta nasza AKM-owa ekipa „to jest coś pięknego” (z pozdrowieniami
dla naszego ks. Przemka :) ). Naprawdę bardzo dobry czas.
Poznawanie siebie nawzajem i swoich charakterów, wzajemne ubogacanie się
doświadczeniem wiary, ścieżkami naszego życia (co ciekawe, każda jest inna).
Współpraca w różnych zadaniach, podczas których nie ma oschłej urzędowej
atmosfery, ale jest atmosfera przyjaźni, radości no i masy humoru. Tu chce się
żyć. Myślę, że kluczowym tutaj „Puzzlem” jest poranna codzienna Eucharystia,
bez której nie byłoby tak jak jest. To Jezus nas łączy, to dzięki Niemu
potrafimy się wzajemnie wspierać, rozmawiać, żartować, znosić nasze wady, umieć
pierwszym wyciągnąć rękę na zgodę. „Gdzie dwoje lub troje w Imię Moje, tam jestem
pośród nich”. To prawda, czujemy tu Jego obecność wśród nas. Co na pewno tak jest
też dzięki Wam nasi Czytelnicy i Osób, które się za nas modlą. Bardzo za to
dziękujemy i odwzajemniamy na codziennych wspólnych nieszporach.
Na koniec zachęcam, szukajcie wspólnot, miejsca dla
siebie. Jezus zbawia nas we wspólnocie, a nie w pojedynkę – to zdanie oddaję
jaką wartość ma dar od Boga, jakim jest Kościół. Zastanówmy się, jaką wartość ma
dla mnie moja parafia, czy modlę się za swojego proboszcza, jaki jest MÓJ wkład
w Kościół?
Drodzy Czytelnicy, żegnam się już z Wami, to mój
ostatni wpis z kolejki z tego doświadczenia misyjnego. Choć kto wie, nigdy nie
wiadomo. Pisało mi się tutaj bardzo dobrze, chętnie i przyjemnie. Dziękuję za
wszelkie komentarze i do zobaczenia w Polsce już niebawem.
Autor wpisu
Kl. Łukasz Glazer
PS. Tuż po zakończeniu pisania, idę spać :) pozdrawiam
4 komentarze:
To prawda, wspólnota jest bardzo ważna i to w niej bardzo mocno działa Pan Jezus :)
i ważne, żebyśmy dużo modlili się za nasze wspólnoty parafialne, za naszych kochanych proboszczów oraz za nasze wspólnoty rodzinne :)
z Bogiem! +
Hawaje wracaj. Wino z San Marino czeka xD I trzeba obgadać ten czas co sie nie widzieliśmy. Mój Rzym i Twoją Jerozolime.
Pozdrawiam wszystkich uczestników misji :)
Rycerz
Dzięki Łukaszu za słowa o wspólnocie i Twoją refleksję! :) Wszystkie wpisy są bardzo ciekawe :)
Pozdrawiam Was i cieszę się, że humory Wam dopisują :- )
Z modlitwą +
Dorota
Piękna akcja misyjna! Budowanie wspólnoty poprzez pracę w Jerozolimie, coś wspaniałego. Bardzo ciekawe wpisy!
Prześlij komentarz