niedziela, 10 sierpnia 2014

10 sierpnia 2014 (niedziela) Niedziela pełna atrakcji :)



Były już 2 wpisy relacjonujące nasz weekendowy wyjazd, więc postaram się w miarę krótko streścić dzień dzisiejszy. Dzień, który również obfitował w różne przygody, raczej mniej, niż bardziej spodziewane. Ale po kolei……



 Dzień rozpoczęliśmy wcześnie rano….. no dobra, wcale nie tak wcześnie, ale za to pysznym śniadaniem w miejscu, gdzie się zatrzymaliśmy, czyli u sióstr franciszkanek w Tabgh’ce.




Jak to mówią, “przezorny zawsze ubezpieczony”, więc znalazłem ochotnika, który pilnował moich mokrych jeszcze sandałów podczas śniadania. Oczywiście, robotnik dostał swą zapłatę :)





Po śniadaniu spakowaliśmy się do samochodów i poszliśmy ostatni już raz nad Jezioro Galilejskie gdzie odczytaliśmy 3 fragmenty Ewangelii mówiące o wydarzeniach nad owym jeziorem.











Przy okazji odwiedziliśmy kościół Prymatu św. Piotra.






Następnie zwarci i gotowi wyruszyliśmy w podróż powrotną do Jerozolimy odwiedzając  najpierw miejsce Przemienienia Pana Jezusa czyli Górę Tabor. Mimo krętej i bardzo wąskiej drogi nasi kierowcy świetnie dali sobie radę.





W sanktuarium prowadzonym przez ojców Franciszkanów, w kaplicy Mojżesza ks. Jarek odprawił dla nas Eucharystię, podczas której na nowo mogliśmy przeżyć wydarzenia Przemienienia.














Po mszy św. udaliśmy się na taras widokowy podziwiać krajobraz.

Jak napisał wcześniej ks. Jarek, tak też i tutaj również zaprzyjaźniałem się z miejscowymi (ale na szczęście nikt nie zrobił zdjęcia) :)




Nowa twarz UAM :)




Następnie, przez niespodziankę, którą sprawił nam ks. biskup (a o której napisała już Kasia) musieliśmy zmienić swoje plany i dzisiaj powrócić do Nazaretu. Na początku, poszliśmy oczywiście podziękować ks. Biskupowi za wczorajszy prezent. Niestety nie zastaliśmy ks. biskupa, ale złożyliśmy podziękowania na ręce sióstr Magdaleny i Speranzy, które ugościły  nas sokiem miętowym i tradycyjną arabską kawą z ognia a na drogę wręczyły miejscowy specjał domowej roboty - ciasteczka pasyjne, które wyglądały jak gąbka lub korona cierniowa a nadziewane daktylami.




Po krótkiej wizycie udaliśmy się pustymi ulicami Nazaretu do prawosławnego źródełka Maryi by wrócić raz jeszcze do Bazyliki Zwiastowania Pańskiego na modlitwę a następnie przejść do kościoła św. Józefa, gdzie wg. Tradycji znajdował się warsztat św. Józefa a przylegał do niego dom, w którym Jezus się wychowywał.













 




Po wspólnym zdjęciu wsiedliśmy do samochodów i udaliśmy się w drogę powrotną do Jerozolimy, która w większości przebiegała spokojnie i dla połowy spokojnie przebiegła. 



Przy wjeździe do Jerozolimy niechcący się rozłączyliśmy i tak: pierwszy samochód pojechał jednym zjazdem, drugi samochód (w którym byli Kasia, s. Asia, Kuba i Tomek) kierowany GPS-em pojechał innym zjazdem. Cała sytuacja była tak niesamowita i tak trudna do opisania na piśmie, że napomnę tylko o zwiedzaniu z okien samochodu prawie całej Jerozolimy, kończącym się nieubłaganie paliwie w baku, niekończących się korkach i pytaniu miejscowych o drogę zakładając na tą okazję zakupioną w Nazarecie jarmułkę, udało się nam bezpiecznie dojechać do miejsca, gdzie trzeba było oddać wypożyczone samochody.
Wspomnijmy tylko, że drugi samochód spokojnie dojechał na Górę Oliwną i oczekiwał naszego przyjazdu. :)



Na szczęście przyjechała też siostra Benigna swoim samochodem, dzięki czemu nie musieliśmy dźwigać naszych bagaży i spokojnie dotrzeć do Domu Pokoju.
Kiedy już wszyscy znaleźli się na miejscu zasiedliśmy do wspólnej kolacji po której wszyscy pozmywaliśmy. Dzień zakończyliśmy wspólną kompletą i oglądaniem zdjęć z naszego weekendowego wyjazdu. 



Teraz wszyscy już śpią z wyjątkiem mnie i Kasi piszących relacje na bloga, którego właśnie czytasz.

Hhhhhmmmmmm……..

Miało być krótko….. chyba znowu coś mi nie wyszło, ale mam nadzieję, że w tym, co nieudolnie starałem się napisać powyżej każdy znajdzie coś interesującego dla siebie.

Pozdrawiam
Tomek



P.S.  cuda się zdarzają!!!! Moje gardło zostało w cudowny sposób podleczone/uleczone dzięki wodzie  z Jeziora Galilejskiego!!!!!  Bogu niech będą dzięki!


Brak komentarzy: