Siódmego
sierpnia w Domu Pokoju wszyscy od rana byli w dobrym nastroju.
Chłopacy mieli
trochę smutną minę, bo musieli wcześnie rano odwieźć na
pustelnię drabinę.
Bardzo polubili
drzew wycinanie, więc bawili się dzisiaj w maszyn konstruowanie.
Kuba mopa i
karnisz taśmą omotał, przez co wynalazł „kij Pawłota”.
Łukasz dzielnie
na ostatnich szczeblach drabiny stał i suche gałęzie sosny powycinał.
Siostra Asia
wcale nie narzekała, plewiła w ogrodzie i pięknie się uśmiechała.
Kasia podobnie –
ogrodniczka niezastąpiona, cały ogród bierze na swoje ramiona.
Ks. Jarosław
wszystko zawsze ogarnie, bez niego byłoby tu marnie.
Tomek cierpliwie
przybory szkolne segregował i zbytnio się przy tym nie denerwował.
Asia i Ania
rzucały palmami, a raczej ich suszonymi łodygami.
Siostry
Elżbietanki ciągle nas zaskakują, a zwłaszcza tym, co smacznego
nam ugotują…
Na koniec dnia
wybraliśmy się do Ogrodu Oliwnego, gdzie pojmano Jezusa, Pana
Naszego.
Jutro rano
wyruszamy do Galilei, więc następnej relacji oczekujcie koło
niedzieli
PS. Bardzo ważnym momentem
kończącym nasz dzień był udział w adoracji Najświętszego
Sakramentu oraz procesja w Getsemani, gdzie Pan Jezus modlił się w
czwartek, przed swoją męką. My również dzisiaj, w pierwszy
czwartek miesiąca mogliśmy czuwać z Nim na modlitwie w Ogrodzie
Oliwnym.
Autor wpisu - Ania :)
2 komentarze:
Byłam ciekawa, kto jest autorem tego wiersza ;) Pięknie, Aniu! :- ) Pozdrawiam Wszystkich bardzo ciepło! Niech PAN Was strzeże +
Z modlitwą i :)
Dorota
Jak zobaczyłam wiersz to od razu wiedziałam, że to wpis Bena!
Dużo siły wszystkim życzę, pamiętam w modlitwie każdego dnia!
Prześlij komentarz